Będzie osobiście, bo to świadectwo tego jak Bł. Carlo Acutis pomógł mi i to wczorajszego wieczoru (21.01.2023) Nie wiem czy wiecie, ale Carlo jest 15-latkiem, który zmarł na białaczkę i został ogłoszony patronem internetu. Nie dlatego, że zmarł na białaczkę, ale dlatego, że był niesamowitym chłopakiem, programistą, influencerem a przede wszystkim wielkim czcicielem Pana Jezusa w Najświętszym Sakramencie. Mówił, że “Eucharystia to autostrada do nieba”, postawił stronę, by szerzyć kult eucharystyczny, pomagał biednym a sam pochodził z zamożnej rodziny itd. Więcej o nim możecie się dowiedzieć na stronie https://carloacutis.pl , na którą Was już teraz zapraszam.
A teraz o tym, jak on mi pomógł, czego była świadkiem moja chrześnica. Otóż, postanowiłam podarować jej mój komputer. W związku z tym trzeba było, żebym przywróciła ustawienia fabryczne a, że ten komputer nie ma systemu windows tylko macintosh to robiłam to pierwszy raz. Przeczytałam instrukcję – przelotnie – odradzam, bo można się przejechać tak jak ja wczoraj 😉 . Niby zrobiłam wszystko, ale komp padł. Dobrze działający komputer odmówił posłuszeństwa.
3 godziny z nim walczyłam, żeby zobaczył dysk wewnętrzny, żebym mogła na nowo wgrać system i żeby moja Blanka mogła dziś zabrać go w idealnym stanie do domu. Po tych 3 godzinach poddałam się. Zaczęłam szukać punktu napraw MacBooków w Lubinie i pomyślałam, że najwyżej dam bratu, by zawiózł i dał do naprawy a ja zapłacę.
No cóż, jak się nie czyta instrukcji krok po kroku to tak się ma. Nie ukrywam, że byłam załamana, bo bardzo chciałam go podarować Blance.
Pomyślałam sobie: “przecież Carlo Acutis jest patronem internetu i tego wszystkiego co jest związane z netem, komputerami itd. Powiedziałam: Carlo, proszę Cię pomóż mi przywrócić to wszystko i zainstalować na nowo, tak żeby Blanka mogła sobie wziąć nowy komputer do domu, z całym potrzebnym oprogramowaniem. Spraw proszę niech komputer zobaczy w końcu ten dysk wewnętrzny i niech małymi krokami uda się wszystko zrobić. A obiecuję Ci, że jak dzisiejszego wieczoru doprowadzę go do porządku to jutro napiszę świadectwo o tym, jak mi pomogłeś”. Po tej chwili modlitwy i westchnienia do bł.Carla stwierdziłam, że spróbuje po raz ostatni, na nowo włączyć komputer, zacząć odpowiednią procedurę jego rozruchu i….. udało się.
Pokazał się dysk wewnętrzny i zaczął instalować system a później potrzebne programy.
Jaka była moja radość!!!
3 godziny walki, poddanie się i uświadomienie samej sobie, że sama nie dam rady i z przykrością powiedzenie chrześnicy, że dostanie go w późniejszym czasie… a następnie myśl podsunięta z pewnością przez Ducha Św. i expresowa odpowiedź samego Carla.
Dlaczego o tym piszę? Już wiecie z treści powyżej.
Chcę Wam powiedzieć, że to doświadczenie i ten cud (bo dla mnie to jest cud), przekonał mnie o tym, że czasami trzeba się zderzyć ze ścianą, trzeba doświadczyć tego, że samemu sobie nie poradzimy i wtedy jeśli autentycznie kochamy Boga, mamy z Nim relację to Bóg z pewnością pomoże… a nasi błogosławieni i święci orędownicy w niebie wesprą nas w naszych codziennych sprawach.
Dziś Blanka zabrała komputer do domu a ja jej powiedziałam, że zgodnie z obietnicą złożoną bł. Carlo chcę napisać świadectwo o wczorajszym wieczorze. Powiedziała mi, że MUSZĘ to zrobić… chciałam dotrzymać obietnicy a jego słowa zamieszczone poniżej jak najbardziej przedstawiają wczorajszą sytuację i fakt, że kocham Boga i kocham drugiego człowieka. Chcąc zrobić coś dobrego właśnie dla drugiej osoby, w tym przypadku mojej siostrzenicy wszystko wczorajszego wieczoru było przeciwko mnie, (sama Blanka widziała), ale z pomocą Ducha Św. udało się poprosić o pomoc i to tego, który jest patronem internetu i wszystkiego co jest z tym tematem związane.
Dziękowałam wczoraj bł. Carlo za pomoc a Bogu za to, że daje nam świętych i błogosławionych, którzy są dla nas wzorem do naśladowania i służą nam wsparciem i pomocą kiedy o to prosimy. Oczywiście w sposób szczególny podziękowałam Carlo i to już kolejny raz, w którym pomógł i to nie tylko mi.
